Rzetelność dziennikarska pod znakiem zapytania…

22 listopada 2018r. w 47 numerze „Kroniki Beskidzkiej” został opublikowany artykuł pt. „Przestało iskrzyć”, który wprowadzając w błąd opinię publiczną, stawiał jednocześnie w niekorzystnym świetle działania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.           Tematem publikacji było zrelacjonowanie  przez dziennikarza  wyników    kontroli, przeprowadzonej przez inspektorów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie, w trakcie której sprawdzano realizację programu ochrony powietrza w Gminie Sucha Beskidzka. Pomijając fakty opisane w dokumentacji sporządzonej w czasie kontroli, w artykule wyeksponowano niczym nie umotywowaną tezę, że: „ Od kilku lat na linii Sucha Beskidzka – Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska iskrzy. WIOŚ często zarzucał gminie, że ta unika tematu jakości powietrza. Tymczasem zakończona niedawno wnikliwa kontrola realizacji programu ochrony powietrza wykazała, że w latach 2013 – 2015 gmina zrealizowała go prawidłowo i nie dopuściła się najdrobniejszego uchybienia”

Przed napisaniem tej publikacji nikt z redakcji nie zwrócił się do Wojewódzkiego Inspektoratu z zapytaniami w omawianym temacie. Konsekwencją tego są przekłamania w tekście, a co za tym idzie brak rzetelności dziennikarskiej.

W szczególności pominięto stwierdzone nieprawidłowości w zakresie przestrzegania wymagań ochrony środowiska, w tym fakt, że prowadzony w Suchej system inwentaryzacji urządzeń grzewczych uniemożliwia rzetelne obliczanie efektu redukcji emisji, co jest warunkiem skutecznego wdrażania programu ochrony powietrza w gminie. Fakt ten ma zasadnicze znaczenie, gdyż efekt w postaci zmniejszenia emisji do powietrza w mieście wykazany za rok 2015, Małopolskiemu Urzędowi Marszałkowskiemu jest około trzech razy większy od efektu, jaki wyliczono w oparciu o aktualny sposób obliczania tego efektu.  Wydano zatem zalecenia pokontrolne, które gmina Sucha Beskidzka musi wykonać do lipca 2019r.

W reakcji na tak tendencyjne przekłamania Rzecznik Prasowy  Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie wysłał stanowisko WIOŚ w tej sprawie, komentując nieprawdziwe informacje zawarte w artykule. W uzasadnieniu zaznaczył, że tezom artykułu przeczą wydane burmistrzowi Suchej Beskidzkiej przez Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora  Ochrony Środowiska zalecenia pokontrolne. Zobowiązują one gminę do uzupełnienia ewidentnych braków w dokumentacji, dotyczącej wyliczania redukcji emisji do powietrza w trakcie likwidacji uciążliwych urządzeń grzewczych.

Rzecznik podkreślił, iż  manipulacja faktami w artykule, powoduje, iż do  mieszkańców Suchej Beskidzkiej dociera nieprawdziwa informacja, jakoby w ich  mieście działania na rzecz ochrony powietrza postępowały bez zastrzeżeń. W gruncie rzeczy hamuje to determinację do aktywnego przeciwstawiania się zagrożeniu, jakim jest utrzymująca się nadal bardzo zła jakość powietrza. Z pewnością nie jest to problem „iskrzenia” na linii Sucha Beskidzka – WIOŚ.

W jak bardzo dużym błędzie jest redaktor „Kroniki Beskidzkiej” pokazują wyniki badań jakości powietrza w latach 2011 – 2014 oraz w roku 2018, wykonane przez laboratorium Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie.

Poniżej ocena jakości powietrza w sezonie grzewczym 2018 r. Na ocenę wpływają dwa wskaźniki: stężenia pyłów zawieszonych i stężenia benzoαpirenu. W małych miejscowościach pyły generowane są głównie przez domowe urządzenia grzewcze, w których spala się paliwa stałe. Przeważnie są to starego typu piece zasypowe, przystosowane do złej jakości paliw. Ze źródeł tych pochodzi ponad 90% bardzo szkodliwego dla zdrowia benzoαpirenu. W dużych miastach oprócz tego typu pieców, powietrze zanieczyszcza także emisja komunikacyjna. Emisja ta przyczynia się do wzrostu stężeń pyłu PM10, ale nie zwiększa stężeń  benzoαpirenu. Przedstawiają to poniższe wykresy, na których widać, że krakowskie powietrze ma zbliżoną do najbardziej zanieczyszczonych miejscowości ilość pyłów i zdecydowanie mniejszą ilość benzoαpirenu.

Powyższe wykresy, na których porównano występujące w sezonie grzewczym ubiegłego roku stężenia pyłu PM10 i benzoαpirenu, przedstawiają  jak znacząco gorsze w sezonie grzewczym jest powietrze w Nowym Targu i w Suchej Beskidzkiej od powietrza w Krakowie.  Rażąco wyższe niż w Krakowie, stężenia benzoαpirenu w tych miejscowościach wskazują, iż wprowadzana tam likwidacja dymiących pieców nie wpływa znacząco na poprawę jakości powietrza. Tezę tą potwierdza brak poprawy jakości powietrza w tych miejscowościach w latach 2014 – 2018.

Jak widać, zarówno w Suchej Beskidzkiej jak i w Nowym Targu czystość powietrza nie poprawiła się w ciągu ostatnich czterech lat, choć w obu tych miastach poprawiono system ogrzewania bloków mieszkalnych. Zamiast przekonywać lokalną społeczność do koniecznej likwidacji starych urządzeń grzewczych przed rokiem 2023, „Kronika Beskidzka” lekceważąc stanowisko WIOŚ, podtrzymuje kierowane do mieszkańców Suchej przesłanie, że zła jakość powietrza w mieście to  iskrzenie na linii WIOŚ – Sucha Beskidzka. Wszak miasto realizuje program bez najdrobniejszych uchybień.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ma zbyt dużo obowiązków, by na drodze sądowej prostować zachwianą etykę zawodową niektórych dziennikarzy. Niemniej występując w interesie mieszkańców, których zdrowie zagrożone jest utrzymującym się od lat bardzo złym stanem powietrza, zmuszony jest do wyrażenia publicznego protestu przeciwko nagannej postawie dziennikarza „Kroniki Beskidzkiej”, który niepoważnie traktując problem ochrony powietrza, szkodzi dobru publicznemu.