W związku z faktem, iż na stronach internetowych Gazety Wyborczej w dniu 19 sierpnia ukazał się artykuł D. Wantuch, pt. Inspektor na pół gwizdka, stawiającym w niekorzystnym świetle działania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie w trakcie trwania pożaru w ArcelorMittal w dniu 15 sierpnia, kilka słów wyjaśnienia.
W artykule pojawia się szereg informacji nieprawdziwych, które wprowadzają chaos informacyjny, a w konsekwencji przekaz, który dociera do opinii publicznej jest przekłamany.
W treści artykułu zawarte jest zdanie: „Inspektorzy odpowiedzialni za ochronę środowiska nie zjawili się na miejscu przez cały dzień”. W istocie, inspektorzy WIOŚ nie przybyli na miejsce zdarzenia, nie dlatego, że nie byli gotowi do wyjazdu, ale dlatego, że cała akcja, zgodnie z procedurami, w przypadku pożaru prowadzona była przez PSP i to również PSP jako zarządzająca akcją decydowała o ich udziale w zdarzeniu. Zaznaczyć należy, że w akcji brała również udział Jednostka Chemiczna PSP, która wyposażona była w odpowiednią aparaturę do pomiarów zanieczyszczeń w powietrzu.
Dalej autorka komentuje: ,,W imię ochrony środowiska i jego obrony przez niebezpiecznymi zjawiskami inspektorzy mieli reagować na zgłoszenia, interweniować w razie potrzeby i kontrolować środowisko 24 godziny na dobę”
Inspektorzy WIOŚ pracują w systemie zmianowym i skutecznie reagują na zgłoszenia dotyczące np. nieprawidłowej pracy instalacji przemysłowej, wpływając na zmianę sposobu jej eksploatacji w celu ograniczenia oddziaływania na otoczenie. W przypadku zaistnienia takiego zdarzenia jak pożar, inspektorzy nie mają żadnej możliwości zmniejszenia oddziaływania tego zdarzenia na środowisko. Jednostką wyspecjalizowaną do ograniczenia i gaszenia skutków pożarów jest Państwowa Straż Pożarna.
Inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (wykonujący w tym dniu pracę zmianową) byli w stałym kontakcie z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Krakowie, i na bieżąco śledzili wskazania trzech stacji pomiarowych, usytuowanych wokół kombinatu, informujących o jakości powietrza podczas pożaru. Wyniki tych pomiarów omówione zostały na stronie internetowej WIOŚ.
Pisząc zatem o Inspekcji i „o obronie przed niebezpiecznymi zjawiskami” wypada mieć podstawową wiedzę z zakresu kompetencji i zadań poszczególnych służb, bo na tym polega rzetelność przekazu dziennikarskiego, której w tym przypadku zabrakło.
Warto również skomentować następne zdanie: ,,Przygotowując te zmiany, nikt jednak nie pomyślał, że niepokojące zdarzenia mogą się dziać w święto. A wtedy inspektorzy są na urlopie, a ratować środowiska i informować o ewentualnych zagrożeniach nie ma komu”
To nieprawda, od zmiany ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie pracuje całodobowo, również w dni świąteczne i weekendy.
Przykrym, ale prawdziwym zjawiskiem we współczesnych mediach jest brak rzetelności dziennikarskiej. Informacja pozytywna, niestety przegrywa z sensacją dziennikarską, bo przecież przekaz typu: „Skawina dusi się w oparach przemysłowych” lepiej się sprzeda, niż merytoryczna, rzetelna, sprawdzona, przeanalizowana przez specjalistów informacja, że w Skawinie nie ma przekroczeń szkodliwych substancji, podawana w oparciu o najwyższej klasy sprzęt pomiarowy.
Inspektorat nie ma ani wpływu, ani możliwości ograniczania skutków nierzetelnych informacji przekazywanych przez dziennikarzy niezorientowanych w zagadnieniach dotyczących ochrony środowiska. Publikacje takie powodują jednocześnie dezinformację i wzburzenie lokalnej opinii publicznej. Dziennikarz powinien być odpowiedzialny za słowo i przekazywać prawdziwą, a nie kreowaną informację.